Schodząc z drzewa warto się przejść między nimi niezależnie od pogody i pory roku. Im dzikszy las tym bardziej zróżnicowany. Im większy, tym naturalnie cichszy, ale każde skupisko drzew działa kojąco i skupia w sobie bogactwo życia. Oczywiście są miejsca zapisane gdzieś głęboko w sercu, do których zawsze chętnie się nie tylko wraca, ale wręcz tęskni jak za ciepłym domem zimowym wieczorem czy za deszczem w okresie suszy.
Pachnące i poprzecinane drogami, którymi można błądzić całe dnie mijając wrzosowiska, bagna, czy stare dęby.
Błądzić w zadumie, lub dążyć w pośpiechu do celu.
Szukać czegoś,
albo wypatrywać w oddali.
Zawsze można spotkać kogoś, a czasem nawet zostać mile przywitanym,
bo sikorki sprawdzają każdego nowego gościa i bacznie mu się przyglądają. Kto wie co ze sobą przyniesie? Pewnie śmieci… Doradzam jednak zabrać lornetkę, bo ptaki zasługują na uwagę i szacunek ciężko pracując urządzając dziuplę,
łapiąc owady,
także śpiewając.
A gdy nie widać – wystarczy posłuchać.
Na prawdę trudno pozostać samemu, bo nawet gdy oglądamy tylko kwiatki
ktoś nad nami może robić to samo.
Gdy nic się nie dzieje, wystarczy usiąść i poczekać, bo na pewno przymaszeruje ktoś,
czy też przypełznie, bo tutaj każdy dba o swoje otoczenie i je pielęgnuje, nawet jeśli robi to tylko we własnym interesie.
W końcu las daje schronienie
i pożywienie.
Choć czasem trzeba zrobić demolkę,
bo demolka to często jedyne wyjście,
by dać nowe życie.
Spoglądając w górę,
najlepiej z ukrycia,
może zobaczysz któregoś z potomków tego bogatego życia,
jak się uczy i świat ogląda.
O tej porze roku ciekawie jest przystanąć na chwilę przy dębie, gdzieś w głębi lasu lub na obrzeżu, bo jest duża szansa, że zlecą się wokół młode sikory wnikliwie nas obserwując, badając z każdej strony. Możemy być dla nich czymś nowym, jeśli zechcemy to i wartościowym.
Idąc nieco dalej, pod drzewami z igłami zobaczymy mysikrólika między gałęziami.
Trzeba mieć szybki wzrok, bo choć lata i skacze tam cały rok, jest mały, a szybki jak równikowy zmrok.
Choć w lesie jest wiele do zobaczenia, trudno ogarnąć to wszystko bez słyszenia. Bo może i śpiew mocno ustaje w lecie, usłyszeć można wiele nawet po lecie i gdy jesienią wcześnie nadciąga mrok,
ptaki każdego dnia podejmują trudne wyzwania, by tak było z roku na rok.
Niech szukają,
wyglądają,
śpiewają
i latają.
Robiły to przez setki tysięcy lat i trzymam kciuki, by teraz ludzki świat w swej wybitnej mądrości w jedną chwilę nie zniszczył tego na rzecz swej pazerności.
Piękne zdjęcia i bogate obserwacje. Życzę Ci siły i wytrwałości do dalszych obserwacji abyś nimi mógł dzielić się z innymi.
Dzięki.
Super
Musimy wybrać się na spacer Macieju po tych wrzosowiskach i pięknych lasach
Koniecznie.