Wraz z zimą w ogrodach nastał czas bogatek.
Nikt im już tam nie przeszkadza, lecz nie mają ciepłych łapek.
Także i w lasach łatwo dostrzec je zimą,
choć barwę mają wtedy nieco inną.
Nie mają tam też łatwego kawałka orzecha,
to w poszukiwaniu owadów wcale nie mają pecha.
Swój krawat ma każda bogatka,
nawet jeśli jest to tylko łatka.
Kamuflaż ma jesienią wspaniały,
tym lepiej, że zimą spłowiały.
Choć wróbla przypomina gdy leci,
wszędzie gdzie chce doleci.
A gdy nie widać, to słychać wspaniale,
ona ze szczytu widzi nas doskonale.
I sadownikom pędzi z pomocą,
a do owoców nie dobiera się nocą.
To wszakże dzienne stworzenie,
bogate w urodę niezmiernie.
Do lotu zawsze gotowa,
choć to tylko taka połowa.
Bo zwinne są jak pełzacze,
nie pełza jednak, a skacze.
Sikora bogatka.
Piękne zdjęcia, piękna opowieść 😀
Dzięki
Zdjęcia są piękne. W tej rymowanej opowieści przekazane wszystko o tym pięknym ptaku.
Dzięki